Nadal zamykamy dzieci w domach. A co ze zdrowiem?

Ostatnie dwa lata to nieustanne zamykanie nas w domach. Dorośli głupieją na zdalnej pracy, a co dopiero może dziać się z dziećmi? Jaki wpływ ma zdalne nauczanie na najmłodszych, ale też tych nieco starszych?

Pozornie dzieci powinny się cieszyć, że zostają w domach. Początkowo, kiedy po raz pierwszy wprowadzono lockdown, rzeczywiście tak było. Wydłużające się jednak zajęcia przed komputerem w czterech ścianach zaczęły negatywnie wpływać na psychikę dzieci.

Pomińmy już tutaj aspekt skuteczności zajęć online. Oczywiście, chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że poziom nauczania drastycznie spadł. Strach pomyśleć, jaka młodzież wyjdzie ze szkół po pandemicznych absurdach w edukacji.

Zamykanie młodzieży i dzieci w domach długofalowo ma bardzo negatywne skutki. Coraz więcej dzieci wymaga opieki psychologów a nawet psychiatrów. Coraz więcej odnotowuje się depresji i innych zaburzeń psychicznych. Nawet, jeśli teoretycznie nie jest jeszcze najgorzej, młodzież czy dzieci stają się ospałe, leniwe, chimeryczne. Nie ma się czemu dziwić. Spróbujcie zamknąć się w czterech ścianach na kilka godzin i siedzieć głównie przed komputerem.

A co z aspektami fizycznymi? Coraz większa otyłość, coraz mniej ruchu. Nikt mi nie wmówi, że wychowanie fizyczne przed ekranem monitora może być jakimkolwiek substytutem zwykłego ruchu podczas 45 minut WF-u na sali gimnastycznej. Nie ośmieszajmy się.

A co z zajęciami, gdzie dzieci są wywoływane do tablicy? Gdzie oprócz wiedzy, musiały wykazać się jakąś odpornością na stres, nerwy. Niestety, fakty są takie, że rośnie „zdalne pokolenie”, które kompletnie nie będzie przygotowane do życia. No chyba, że do dalszego życia w zamknięciu i zawodów wykonywanych zdalnie. Z klapkami na oczach. Na rzeczywistość i otaczający nas świat.

Szkoła bowiem nie ma uczyć jedynie teorii. Ma uczyć integracji, rozmowy, relacji twarzą w twarz z drugim człowiekiem. Czy naprawdę chcemy wyhodować cyborgów? Czy zamykanie dzieci i młodzieży pod pretekstem wzrostu zakażeń jest dobre? A może to ściśle zaplanowane działania „możnych” tego świata? Coraz więcej zdalnie, coraz mniej realnie. Koszty też jakby mniejsze?

Współczesny świat jest przykry. Rzeczywistość dzieci, młodzieży, studentów stała się szara i ponura. Dokąd to wszystko zmierza? Jaki kierunek obrał świat? Na pewno zły. Najgorsze jest jednak to, że większość społeczeństwa daje temu dość duże przyzwolenie. Wyprane mózgi strachem i propagandą. A najgorsze przecież wcale nie musi być za nami. Mowa oczywiście o decyzjach rządzących w sprawie ogólnoświatowej pandemii.